Loading

Kegen i jego piękne okolice wraz z wizytą nad jeziorem Tuzcol

Kegen i jego piękne okolice wraz z wizytą nad jeziorem Tuzcol

Wiedzieliśmy, że największe atrakcje południowo – wschodniego Kazachstanu nam się spodobają, ale nie wiedzieliśmy, że znajdziemy miejsca jeszcze piękniejsze (subiektywnie) i to nie na głównym szlaku turystycznym.

Czy każdemu tam się spodoba ? Tego nie możemy obiecać, ale my w okolicach Kegen odnaleźliśmy przestrzeń spokoju.

Naszą bazą wypadową była miejscowość Kegen. Nic o niej nie wiedzieliśmy. Nie była nawet w naszym planie. Jedyne co wiedzieliśmy to to, że chcemy zobaczyć jezioro Tuzcol, które znajduje się niecałe 20 km od granicy chińskiej i około 70 km właśnie od Kegen.

Po wizycie w Kanionie Szaryńskim ruszyliśmy w stronę granicy chińskiej nie mając pojęcia czy gdzieś po drodze uda nam się znaleźć nocleg. Większość turystów spała w miejscowości Szonża skąd robiła jednodniowy wypad nad jezioro (widzieliśmy tam dwa rozsądne hostele przy głównej ulicy). My na szczęście mieliśmy czas więc po prostu jechaliśmy przed siebie. Nas czas w żaden sposób nie gonił, ruszyliśmy więc dalej nie martwiąc się za nadto o nocleg czy pogodę.

Kegen znalazło się na naszej trasie. Niepozorne miasteczko, gdzie przy głównej ulicy toczyło się całe życie. Jeden plac zabaw, kilka kafejek, stacja benzynowa przy wjeździe…chyba zagościmy tutaj na dłużej. Wysokościomierz w zegarku wskazuje wysokość ok.1700 m n.p.m. Myślimy, parę pięter i śpimy na Kasprowym wierchu. Miasteczko otoczone ze wszystkich stron, oddalonymi o kilkanaście kilometrów ośnieżonymi górami.  Zostajemy, tylko ….Czy znajdziemy tutaj nocleg? Tak, tylko jeden zaszyty gdzieś w jednej z bocznych uliczek z napisem „Kegen”. Na próżno szukać go w internecie. Facjata hotelu odstrasza.  Szukamy dalej…na darmo! Wracamy pod nasz piekny Hilton 🙂 i dobrze!

Hotel Kegen.

W środku jest całkiem miło i bezpiecznie. Wybieramy nieduży pokój trzyosobowy. Toaleta w korytarzu i odpadające drzwi kabiny prysznicowej w komórce przy wejściu. Ale piękne okolice miasteczka, dostęp do wifi i bycie jedynymi turystami spowodowały, że zostajemy na trzy noclegi. W budynku mieści się centrala taksówek więc przygotujcie się, że telefon dzwoni non stop 🙂 (nocami taxi nie kursuje)

Metraż w sam raz.

No dobrze ale może wreszcie pokażemy Wam dlaczego tak tam fajnie.

Kegen z lotu ptaka…

Główna tętnica tego miasteczka…

Główna ulica miasteczka Kegen

Ciekawe czy ktoś kiedykolwiek zastosował się do tego znaku?

Przestrzeń spokoju…


 

Jezioro Tuzcol

Małe górskie jezioro znajduje się na wysokości 1950 m n.p.m. Nazwa jeziora oznacza słony. I to prawda bo jezioro jest mocno zasolone.
W zależności od pór roku może osiągnąć poziom zasolenia nawet jak w Morzu Martwym w Izraelu. Niestety nie próbowaliśmy czy będziemy swobodnie dryfować na powierzchni. Jest za zimno 🙂

Okolica jeziora jest przepiękna szkoda tylko, że nie możemy zobaczyć szczytów w Tien Shan – Khan Tengri (7,010 m) oraz Pobeda (7,439 m). Jezioro znajduje się na płaskowyżu, ale jest otoczone przepięknie pofałdowanymi górami. Całą drogę od wioski Karasaz nie spotykamy nikogo. Nad samym jeziorem oprócz pasterza na koniu, który wypasał swoje owce nie było nikogo i niczego. Niesamowite, że takie miejsce z takim potencjałem jest nadal nieodkryte. Na miejscu karmimy się widokami i pieścimy uszy ciszą.

Dojazd do Jeziora Tuzcol od Kegen

Pędzimy nad Tuzcol.

i jest….

Jezioro Tuzcol

w takich okolicznościach przyrody chciałoby się zostać jak najdłużej…

Cisza…i cisza.

Napotkany samotny pasterz…




Jak dojechać?
Z Kegen jedziemy drogą A-351 w kierunku do miejscowości Narynkol. Po 35 km odbijamy na północ w drogę podziurawiona jak ser szwajcarski. Dojeżdżamy do wioski Karasaz. Tutaj mamy problemy gdzie jechać, ale miejscowi pomagają chociaż nie wszyscy wiedzą o czym mówimy, bo co dla nas jest atrakcją dla nich jedynie jeziorem otoczonym pastwiskami. Byli całkiem zdziwieni widząc naszą trójkę, pewnie się zastanawiali co nas tutaj przygnało. Przejeżdżamy przez wioskę, na końcu której znajduje się most i zaczyna się droga szutrowa. 10 km i dojeżdżamy na miejsce. Po raz kolejny nie wyobrażam sobie przyjechać tutaj bez samochodu 4×4 po deszczu. W okresie suchym osobówka da radę. Staramy się objechać jezioro ale dla naszego samochodu w pewnych miejscach jest dość grząsko.
Od Kegen nie znaleźliśmy żadnego miejsca, gdzie moglibyśmy zjeść ale na szczęście znów kuchenka i własny zapas jedzenia się przydał.
Objeżdżamy jezioro od północy i dalej drogą szutrową kierujemy się w stronę miejscowości Tekes na drogę A-351.

Aktasy

Nawet nie wpisujcie w Internecie bo i tak nic nie znajdziecie. Aktasy to mała wioseczka oddalona 20 km od Kegen. Jadąc w stronę jeziora Tuzkol drogą A-351 odbijamy na trasie w lewo po 12 kilometrach.
A po co tam jechać?
Dla widoków. My byliśmy zachwyceni. Dojeżdżając do wioski po drodze podziwiamy piękną dolinę, która ciągnie się wzdłuż drogi a w niej rzeka, która płynie tak jak matka natura tego chciała. Wije się to w lewo to w prawo. Natomiast sama wioska to kilka krótkich szutrowych dróg, ale widok z okolicznych gór niesamowity. Jest położona jeszcze wyżej niż Kegen. Zresztą sami zobaczcie.

Lokalizacja Aktasy

Ładnie co? W przewodnikach cisza…Aktasy!

Wjeżdżamy…Aktasy.

Podróże smakują lepiej razem! W tle Aktasy.

Okoliczny cmentarz. Aktasy.

W oddali Aktasy.


Karkara

Jadąc w kierunku granicy z Kirgistanem drogą A-362, która znajduje się zaledwie 40 km od Kegen mijamy wioskę Karkara. Wioska bardzo biedna patrząc na obejścia domostw. Znów kilka ulic. Płoty sklecone z wszystkiego co dla nas byłoby jedynie odpadem przemysłowym bo każdy kawałek drewna jest na miarę złota. Mieszkania buduje się tutaj ze starych stołów szaf, a sztachety w płocie ciężko uświadczyć.  Wioska otoczona z jednej strony piękną doliną rzeki a z drugiej  wyższymi partiami gór gdzie możemy znaleźć „słoną” rzekę. Dojazd do niej zajął nam dość trochę czasu. Oczywiście nie ma żadnych znaków. Jedynie kierowaliśmy się włączonym gps’em i niewyraźnym śladem rzeki na satelicie mapy google. Nie polecamy trasy po deszczach bo raczej oprócz pasterzy lub psów nie spotkacie nikogo.

Może je kiedyś napotkacie…Karkara

Karkara i meczet.


Dojazd do solnej rzeki od Kegen

Droga do słonej rzeki.

I jesteśmy…jazda dalej robi się niebezpieczna…

To nie śnieg.

Buleksaz, Shyrganak

Wioski tym razem nie są naszym celem, ale droga od Kegen do nich jest warta zatrzymania się i to nie raz. Piękne ośnieżone góry w oddali i znów cudowna dolina z rzeką. Nie ma co opisywać zdjęcia oddadzą to piękno.






   

i Krotki filmik z okolicy Kegen

Informacje praktyczne:
– nocleg w Kegen – 7000 KZT
– jedzenie w restauracjach: jedliśmy w trzech miejscach: Kafe Khan Tengri, w „barze” mlecznym przy głównej ulicy oraz po drugiej stronie ulicy od naszego „hotelu”

Więcej wpisów z Kazachstanu znajdziecie TUTAJ

Podobał Ci się wpis? Dołącz do Nas na Facebooku, gdzie znajdziesz bieżące relacje i zdjęcia. Jesteśmy bardzo ciekawi co myślisz. Będzie nam bardzo miło jeżeli klikniesz „lubię to”, zostawisz komentarz lub prześlesz post w świat.
Zapraszamy Byle-na-chwile 🙂

ZOSTAW KOMENTARZ